Archiwum 23 grudnia 2008


gru 23 2008 Prezydent-nowy wizerunek?
Komentarze (0)

Kurcze blade, ostatnio trwa czas zlodowacenia przedświątecznego, więc nie wiem o czym pisać. O świętach Bożonarodowych'' nie chce mi się już.

Ale, ale! Jak mógłbym zapomnieć! Nasz kochany, najwyższy funkcją w państwie (co nie idzie w parze ze wzrostem) był w synagodze! kto by pomyślał, ten oto kwiat, który wyrósł na radiomaryjnym łajnie, jako przybrane dziecko Dartha Fathera, i jego uczeń, a zarazem bliźni brat Yarca, pojawił się w tym tak znienawidzonym przez moherową stronę mocy miejscu. Cóż za zgorszenie w rozgłośni propagandowej, Mohairythy poczuły złą karmę, i swąt nieprawdy, a sam Father wyczuł w swej ''mądrości'' że Lech, chce go zdradzić, i wielce się zasmucił, po czym wyjął magiczny lek ukojenia (winiacza podkarpackiego) który miałposłużyć jako źródło mocy na Pasteur-ce. Jednak i to nie pomogło, gdy zobaczył Lecha w barwach wroga, w jego stroju i godności, w jarmułce. I wiedział już wtedy Father, że Lech nie powróci na jego chrześcijańskie łono. Jednak nadzieja jeszcze była, i Father wypróbował ją. Wezwał więc od siebie trzech Mędrców- Dartha Yarca, Szlachcica Żebro z rodu Obojczyka, oraz wielkiego Ulricha von Goertycha z rasy gigantów, powołanego przez niego do życia. I nakazał im nawrócić Lecha, syna jego, poczętego niepokalanie w Jadwidze. Yarec miał czekać w domu rodzinnym Lecha, natomiast Żebro w domu klanu jego, powołane jako PC-personal centrum, a teraz jako PiS(ace), a Goertych w jamie pod Toruniem, i straszyć każdego kto nie posłuszny woli Fathera, a później pożre, i jeszcze raz przestraszy....

To tylko legenda, która na razie nie ma zakończenia. Ale wracając do samej wizyty, to prezydent, jak na siebie, wypadł całkiem nieźle. w skali od jeden do 10 dał bym mu 7. -1 za to że było to nieszczere i widać, że za wszeklą cenę chce sobie zaskarbić serca Rodaków, ale cóż, jednak w Polsce tolerancyjnych ludzi jak na lekarstwo, więc chyba chce trafić do tej ''mniejszości ludzi normalnych i tolerancyjnych'' do której się zaliczam, ale nie jestem na tyle głupi, żeby być za kimś kto jest otwarty od święta. Kolejny minus, to to że mówił strasznie od rzeczy. Tu mówi o kulturze żydowskiej i polskiej, a cały czas coś gada o armi, o wojnie, o terroryźmie. Ja nie mogę, czy ten człowiek nie umie powiedzieć 4 zdań na jeden określony temat. Ostatni minus, to rzecz względna, ale nie wiem kto mu wybrałtą jarmułkę, z pod której ledwo było mu widać oczy. Przecież tam na wejsciu są jednorazowe jarmółki, które dobrze leżą, i nie wygląda się w nich na jeszcze mniejszego niż się jest.

Ale wracając do tematu, to nie jedyny krok naszego wodza w stronę tolerancji, jakiś czas temu, powiedział że nie ma nic przeciwko homoseksualistom, a jeszcze wcześniej pokazał ich w swoim mdłym i wzruszającym jak opera mydlana orędziu, jako wielkich zbrodniarzy, czyhających za rogiem, i zacierających ręce. Zero taktyki.

Żegnam.

 

velpster   
gru 23 2008 Święta, i 10000000 raz wałkowania...
Komentarze (0)

Jak trudno się domyślić, że już są święta, a że właściwie dopiero teraz, w końcu mogliśmy się ich spodziewać już pod koniec listopada, bo przecież w telewizorze tak mówili, a w telewizorze wiedzą wszystko. Napływ reklam, światełek, i zewsząd wyrastającyh zielonych chojaków, kole nas w oczy już od listopada, czyba że się mylę. Mimo wszystko ma to jakiś swój urok, że co roku mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, właśnie zdziwiłbym się, i poważnie martwił, gdyby reklamy świąteczne zaczęły się dopiero w grudniu. To dałoby mi poważnie do myślenia o naszej polskiej mentalności, w której święta odgrywają, jakże ważną, jeśli nie kluczową rolę.

Ta całą kampania mnie cieszy, i irytuje jednocześnie, czyli jednym słowem, w tym roku jest mi zupełnie obojetna. śniegu nie ma, mrozu też, a lampki, i dekoracje wiszą na moim domu jak świnia na szubienicy.

Ale dosyć o świętach, bo nie ukrywając troszke mnie to wkurza.

Tak naprawdę nie mam teraz jakiegoś sensownego tematu do rozwiniecia, podrzućcie coś  księdze gości, albo w komentach.

Żegnam... Ide zaczerpnąć 4 godzin pieprzonego snu. Jak dowiedziałem się że spędzam 20 lat podczas snu, to aż mnie coś drgnęło. moze lepiej przytrzymać człowieka w jakimś dziwnym stanie snu, przez te 20 lat, a potem będziemy naładowani energią jak małe samochodziki, i poprostunasza wydajność pod koniec życia byłą by mała ALE, wtedy i tak jesteśmy starymi sgredami, i 5 lat w te czy w te, nie zrobi nam różnicy.

Ale bredzę, do widzenia.

velpster   
gru 23 2008 No i stało się...
Komentarze (0)

...mam własnego bloga. Nikt w to nie wierzył, gdyż zazwyczaj tylko pasożytuję na światyni zwanej internet, ale teraz dam coś od siebie. Blog ma charakter czysto poglądowy, jeżeli ktoś ma inne zdanie niż Ja, to niech się nim podzieli. Jestem Velpsterex, Imię i nazwisko wam nic nie powie, mam lat ponad normę, czyli około..... nie wiem. Jako że nei chcę robić teraz takiego wstępu jak do epokowego dzieła, to przejde do konkretó, a póżniej się zobaczy, może dam fakty z życia, i dane osobowe. Przechodzimy do pierwszej notki, to znaczy drugiej, ale teoretycznie I.

velpster